Oficjalna Strona Klubu
pixel

Bez bramek w Krapkowicach. Unia – Polonia 0:0

Pierwsza drużyna Polonii zremisowała 0:0 z Unią Krapkowice w meczu 27 kolejki IV ligi opolskiej. To pierwsza strata punktów podopiecznych Łukasza Czajki w tym roku.

Do Krapkowic udawaliśmy się z informacją, iż gospodarze rozważają nie przystąpić do spotkania. Ostatecznie mecz rozpoczął się z blisko 15-minutowym opóźnieniem. Nasza drużyna nieźle weszła w zawody i już w 10 minucie powinna objąć prowadzenie. W świetnej sytuacji znalazł się kapitan Polonii Maciej Pisula ale w sytuacji sam na sam z Piotrem Kowalczykiem strzelił tuż obok słupka bramki Unii.

Kolejne minuty to przeważnie walka w środkowej części boiska, nasi zawodnicy posiadali więcej z gry ale brakowało im jakości z przodu. Najlepsze sytuacje do przerwy to strzał głową Patryka Drożyńskiego (świetną paradą popisał się Kowalczyk) oraz sytuacja Macieja Pisuli (uderzenie z pola karnego sparowane na rzut rożny przez obrońcę gospodarzy). Z drugiej strony należy wspomnieć o ładnym strzale z dystansu Rafała Niespodzińskiego, który wybronił Olek Firek.

Drugie 45-minut praktycznie nie różniły się niczym od pierwszej odsłony. Nasza drużyna prowadziła grę a lekko cofnięci gracze z Krapkowic szukali swoich szans w kontrach. W 54 minucie spotkania po raz drugi tego dnia stworzyliśmy sobie praktycznie 100-procentową sytuację do zdobycia bramki. Tym razem po świetnym podaniu Patryka Ostrowskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem Unii znalazł się Miłosz Taranek. Jego strzał wybronił jednak grający bardzo dobre zawody były bramkarz naszego klubu.

Chwilę później piłka po strzale głową Patryka Ostrowskiego i wybiciu jej przez bramkarza wylądowała na poprzeczce bramki Unii. Pod naszą bramką najgroźniej było po strzałach wprowadzonego po przerwie Marcina Ściańskiego. Żaden ze strzałów “Ściany” nie trafił jednak w światło bramki Olka Firka. W końcowych fragmentach spotkania nasza drużyna mocno przeważała ale mimo paru okazji (strzały Alana Majerskiego, Mateusza Danieluka akcje Kacpra Dudy czy Macieja Rakoczego) nie udało się tego przełożyć na zwycięską bramkę.

Końcowy wynik wydaje się nie krzywdzić żadnej z drużyn. Oczywiście pozostaje lekki niedosyt bo przynajmniej jedną z sytuacji powinniśmy zamienić na bramkę ale mimo wszystko punkt na trudnym terenie w Krapkowicach z pewnością trzeba szanować. Teraz skupiamy się kolejnym spotkaniu, które już w najbliższy wtorek w Nysie. W dniu naszego narodowego święta będziemy podejmować drugą drużynę Odry Opole.